Okładka książki "Rozrusznik"

Bożena Boba-Dyga

Rozrusznik

Z posłowia Ewy Sonnenberg

Książka Bożeny Boby-Dygi Rozrusznik to droga do jakiejś Ziemi Obiecanej. Ziemią Obiecaną, do której zmierza autorka, okazuje się wiersz, poezja, książka. Bo Ziemię Obiecaną nosi w sobie każdy z nas. Każdy człowiek, który chce nie tylko ocalić w sobie duchowość, ale także jej nigdy nie utracić. To ta tęsknota za tym, co nieosiągalne, jest rozproszona na wiele słów. Ta tęsknota za niewysłowionym każe nam kopać w ziemi w poszukiwaniu tego jednego, jedynego słowa. Tęsknota za tym, co niedostępne, zmusza nas do otwierania kolejnych drzwi i przekraczania kolejnych granic. Ta tęsknota za samym sobą poszukuje się, odbijając się w innym. Wiersze z tej książki są jak niedopowiedzenia, jak westchnienia, jak niespokojny oddech. Przypominają oddech kogoś, kto nieustannie biegnie za samym sobą. Już w pierwszym liryku autorka zaprasza nas, by iść tą drogą. Ta droga nie jest prosta, wije się wieloma traktami, wieloma miejscami postoju, wieloma rozstajami dróg, gdzie trzeba wybrać – dokąd dalej? Autorka relacjonuje wędrówkę krótkimi opowieściami o przypadkowo spotkanym, o ludziach pojawiających się na chwilę, o miejscach stanowiących punkty odniesienia. Obserwacje te są jednak jak chwila, jak coś, co nie może trwać, jak coś, co musi przeminąć. Ale nie przemija w pamięci. Wiersze autorki to pamięć przytaczana w różnych poetyckich aspektach. Słowa są dla niej jak dźwięki, zapachy, barwy, smaki, dotyk napotkanych miejsc, jak drogowskazy, które stają się w języku. Wiele dzieje się również poza słowami, bo te wiersze są pretekstem, by pójść dalej, by kontynuować przytoczoną myśl poetki.